Szczęśliwy ten dom gdzie tapety są. Szczęśliwy, stylowy i cholernie przytulny. Tapeta bowiem potrafi w bardzo szybki i przyjemny sposób odmienić charakter każdego wnętrza. Niewątpliwym atutem tapety jest też to, że za jej pomocą z
łatwością możemy zamaskować drobne nierówności na powierzchni ścian, czyli tzw. cellulit ścienny. Najbardziej dorodna, pomarańczowa skórka zalega na ścianach w mojej łazience. Planując więc remont tego pomieszczenia, kolejny raz zdecydowałam się kleić tam tapetę.
Poszukiwania tej jedynej zaczęłam od ulubionego i sprawdzonego sklepu tapetuj.pl i jak się pewnie domyślacie, na nim też skończyłam. Cellulitu ci u mnie dostatatek (uda, pośladki), to choć tego ze ścian dzięki tapetuj.pl nie będę musiała już oglądać. Marzyło mi się by miała ciemne, prawie czarne tło, a na nim wyraziste i bardzo kolorowe motywy roślinne. Taki ciepły, vintage klimacik. Od razu więc wywęszyłam model Vivid 384535 marki Eijffinger, który spełniał wszystkie te kryteria. Poczułam się jakbym stąpała po zmroku kwiecistą łąką. No i zostało postanowione. Demolka łazienki czas start.
Zaczęłam z prędkością światła, tak paliłam się do roboty. Migiem zerwałam starą tapetę i umyłam kafle. Zagruntowałam i pomalowałam ścianę przy drzwiach łazienkowych plus sufit.
ZAWSZE COŚ.
Chciałam też zmienić kolor fug między kaflami, żeby dopasować go do tapety, ale coś nie pyknęło. To znaczy pyknęło, ale nie zabarwiło. Sugerując się reklamami i filmikami instruktażowymi w internetach, kupiłam fugę z gąbkowym aplikatorem. Nie posłuchałam nawet sprzedawcy, który odradzał mi to rozwiązanie sugerując, że takie mazidło służy tylko odświeżenia koloru. Przecież internety pokazują inaczej, a sprzedawca jest pewnie z pierwszej, lepszej łapanki. Kupiłam, pomazałam i okazało się, że sprzedawca nie był z łapanki, a przy zmywaniu mazidła z kafli kolor schodził także z fug. Kto z Was nigdy nie uważał się za najlepszego fachowca od remontów, niechaj pierwszy rzuci kamieniem. W moim przypadku skończyło się na dodatkowym i bardzo wyczerpujący szorowaniu. Life is brutal.
NAJPRZYJEMNIEJSZY ETAP-TAPETOWANIE.
Nie przesadzając dokładnie tak jest. Tapetowanie jest wielce odprężające i działa na mnie relaksacyjnie. Nawet docinanie do wzoru nie spierniczy mi chumoru (haha). W tapetowaniu uwielbiam to, że efekty widoczne są już po przyklejeniu pierwszych dwóch, trzech pasów.
Byłam tak nakręcona, że skończyłam w jedno popołudnie. Zresztą tapety na flizelinie kładzie się naprawdę wybitnie szybko. Pozostało tylko sprzątanie i wyszukanie w sieci jakiegoś wintydżowego kinkietu nad lustro, czyli przyjemności ciąg dalszy.
JAK NIE UROK TO SRACZKA
Kinkiet znalazł się wyjątkowo szybko na olx, tak jakby niebiosa internetów nade mną czuwały. Niestety nie było tak słodko jak myślicie. Po zawieszeniu i podłączeniu okazało się, że jest za duży i wisi zbyt wysoko. Oczywiście kabla było na styk i nie można było go zawiesić inaczej. Musiałam stoczyć z M ostry bój, bo on osobiście nie widział w tym żadnego problemu. Jego zdaniem kinkiet był cacy, a ja jak zwykle się czepiam i mam chimery. Na dodatek wyszukuję mu co chwila nowe, remontowe prace. Cały tydzień trwało przekonywanie go, ale w końcu postawiłam na swoim. Zapewne miał już dosyć dziennych dyskusji na ten temat i dostałam zielone światło.
FINISZ
Ruszyłam z piskiem opon już w ten sam dzień. Z bólem serca zerwałam pas tapety w miejscu kinkietu. Nie było z tym najmniejszego problemu bowiem tapety na flizelinie nie tylko łatwo się przykleja, ale też bardzo sprawnie ściąga, nawet po całkowitym wyschnięciu kleju. Małżon wydłubał stary kabel i wstawił nowy, dłuższy. Dzięki czemu kinkiet mogliśmy zawiesić na prawidłowej wysokości. Problem w tym, że obecny był moim zdaniem zbyt masywny. Sprawa z kablem rozwiązana, tapeta przyklejona a tu znowu kolejna zagwozdka.
Dokonałam szybkiej analizy problemu, poszperałam w moich gratach i znalazłam całkiem fajny, drewniany kinkiet. Przemalowałam na zielono, dopasowałam zdobyczny klosz, M podłączył i wyszło mega genialnie. Zresztą oceńcie sami.
Na koniec jeszcze moje ulubione zestawienie "przed i po"
Sponsorem i sprawcą całego zamieszania, bez którego ta metamorfoza nie miałaby miejsca, był najlepszy w całej galaktyce sklep z tapetami tapetuj.pl
Dokonałam szybkiej analizy problemu, poszperałam w moich gratach i znalazłam całkiem fajny, drewniany kinkiet. Przemalowałam na zielono, dopasowałam zdobyczny klosz, M podłączył i wyszło mega genialnie. Zresztą oceńcie sami.
Na koniec jeszcze moje ulubione zestawienie "przed i po"
Sponsorem i sprawcą całego zamieszania, bez którego ta metamorfoza nie miałaby miejsca, był najlepszy w całej galaktyce sklep z tapetami tapetuj.pl
21 komentarzy
Za miesiąc zaczynam remont kuchni.. chciałabym bardzo mieć tą tapetę na ścianie z półkami pełnymi roślin! :) zakochałam się!
OdpowiedzUsuńPasowałaby idealnie. Powodzenia życzę w konkursie.
UsuńAch, co za zmiana! Muszę pokazać mojemu mężowi, bo on uparcie twierdzi, że NIKT nie me tapety w łazience (co jest jego argumentem, żebyśmy my nie mieli). A ja mu wiercę dziurę w brzuchu od tygodni, i już dawno wybrałam wzór od Boras Tapeter (blade roślinki na ciemnoniebieskim tle, takie w retro - romantycznym klimacie), i nawet naszego Pana Jerzego "złotą rączkę" podpytywałam, jak kłaść, czym zabezpieczyć. A przecież jak bym już tą łazienkę zrobiła to i w kuchni bym sobie machnęła nową, bo te rąby takie jakieś jasne i bez wyrazu zupełnie, a Boras takie piękne kwiat ma kolorowe też. I z rozmachu ten kawałek w salonie, co go ostatnio malowałam pod półkami na kwiaty też bym sobie tapetką zrobiła, bo to wiadomo, że tło wzorzyste zawsze lepsze niż taki nudny szary. Tyle planów widzisz mam, tylko tapety brak! @truekari
OdpowiedzUsuńObecnie tapety są naprawdę dobrej jakości i nie ma najmniejszej potrzeby ich niczym zabezpieczać, nawet do pomieszczeń takich jak łazienka czy kuchnia.
UsuńMetamorfoza pełen sztos! U mnie tapeta przyda się do odwrócenia uwagi od ściany z tv. Im bardziej szalona, tym lepiej ;) Ewentualnie też może by się dało nią zakleić nudne białe drzwi do szafy :D
OdpowiedzUsuńOczywiście, bo kto powiedział, że tapeta jest tylko na ściany;)
UsuńTwoja metamorfoza daje nowy wymiar łazience. Pomimo ciemnego koloru tapety nie powoduje ciężkiego wnętrza.
OdpowiedzUsuńIdąc do konkursu:
Mieszkamy w wysokiej kamienicy. Pokój dziecka i nasza sypiaknia są połączone. Dzięki tapecie będziemy mogli rozdzielić strefę kids. Wyodrębnić sypialnie . Stworzyć smaczek przy naszym łóżku:) Żeby było coś na czym można na wieczór zawiesić oko i nie było bajką ��♀️����
#Pozdrawia MatkazBytomia
Tak szczegółowi i cudownie to opisałaś, że widzę wszystko z najdrobniejszymi szczegółami i smaczkami w sypialni;)
UsuńŁazieneczka czeka na tapetkę, salon, przyszła sypialnia. Tapet nigdy za wiele:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą w całej rozciągłości;)
UsuńU mnie będzie podobnie! Tylko zamiast łazienki będzie sam kibel, marzą mi się jakieś dzikie tygrysy czy pantery albo flamingi! Też na ciemnym tle bo Narazie są białe kafelki do połowy, podobnie jak we wpisie. Tapeta będzie fajniutko podkręcać wnętrze, szczególnie że mamy niewielkie mieszkanie i mało pola manewru do szalenst także liczę że wygrana pomoże ♻️ pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńUuuu tygrysy super sprawa. Ze strachu łatwiej będzie można się....hihi
UsuńWspaniały konkurs. Już trzymam za siebie kciuki, bo... jedna ściana w łazience czeka na swój kawałek tapety (niech no tylko zamontują mi tam drzwi i będę znała dokładny wymiar!) i kącik w przedpokoju, między szafkami. Nie mogę się tam doczekać wzorów! (Insta-> kokku)
OdpowiedzUsuńJesteśmy w trakcie remontu mieszkania po Babci. W salonie jest już jedna piękna tapeta �� ale sypialnia wciąż czeka �� co prawda celulitu na ścianach nie będzie, bo tam generalka, ale marzy mi się tam jakiś roślinny wzór �� mysiakovska_
OdpowiedzUsuńKurczę czego na bym nie wytapetowała! Barek w kuchni prosi się o jakiś mocny wzór od dawna, podobnie jak byle jaki korytarz. A i w przyszłym pokoju mojej córki znajdzie się pare zastosować dla tapety.
OdpowiedzUsuńP.S. Cudnie to wygląda z tym kinkietem! ��
Wytapetowałabym...oj wytapetowała biała ścianę w przedpokoju. W końcu ślady po małych,słodkich, brudnych rączkach przestaną być takie widoczne. Bon na 250 zł byłby racjonalnym argumentem dla małżonka, któremu w głowie się nie mieści, że rolka tapety potrafi kosztować więcej niż 50 zł a jego dziura w brzuchu, którą skutecznie, wytrwale i z mozołem wiercę, zniknie powodując spokój ducha i brzucha.
OdpowiedzUsuńJa to chciałabym tapetę gdziekolwiek, chociaż na długości 2m na ścianie. Chciałabym tez odczarować tapetę mojemu mężowi, strasznie nie lubi tapet (jego dom rodzinny był cały w tapecie) a jak już wygram to nie będzie odwrotu! Będzie trzeba kłaść :)
OdpowiedzUsuńBTW ta Twoja tapeta to istny sztos!
Zdecydowanie pokoje dzieci(córka i syn), byłaby szybka weekendowa dobra zmiana:) wyremontowane niby niedawno, gładkie malowane na szaro i różowo ściany pełne są już dziur(nietrafione lotki np.) i innych tego typu atrakcji. Marzę już żeby to zakryć! Było by wielkie WOW gdyby mogli sami wybrać wzór jaki chcą:) (@takadorota)
OdpowiedzUsuńA ja dla odmiany od mazania pędzlem i ciapania szpachlą może coś potapetuję po raz pierwszy w życiu �� @mvo.interior
OdpowiedzUsuńJa muszę w końcu coś zrobić z białą ścianą w przedpokoju! :)
OdpowiedzUsuńWielka zmiana na lepsze. Tapeta świetna. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń