W końcu Ją mam.Wymarzona i wyczekana ślicznotka z epoki prl-u, a mowa tu o pięknej komodzie z Głuchołaskich Fabryk Mebli. Zawsze marzył mi się taki mebel z rozkosznie rozkraczonymi długimi nóżkami, a marzenia się spełniają.
Dziś krótko i na temat, czyli metamorfoza starej wagi którą mogliście wcześniej oglądać TUTAJ . Oczyściłam ją starannie i pomalowałam na śliczny pastelowy błękit. Dorobiłam też miseczkę ze starego kuchennego naczynka i powiem Wam
Wszystkie zdjęcia na tym blogu są mojego autorstwa chyba, że zaznaczę inaczej. Nie zgadzam się na ich kopiowanie i rozpowszechnianie. Proszę uszanuj moją pracę .